Recenzja filmu

Boso po ściernisku (2017)
Jan Svěrák
Lojzík Gréc
Oldřich Kaiser

Czeski Amarcord

Najnowsze dzieło twórcy "Butelek zwrotnych" charakteryzuje się słodko-gorzkim posmakiem, a także zabawą z różnymi konwencjami. Svěrák nie stroni od sentymentalizmu, nostalgii czy powagi, jednakże
W najnowszym filmie Jan Svěrák spogląda w daleką, wojenną przeszłość i sięga wspomnieniami – zarówno własnymi, jak i filmowymi – do dzieciństwa. Nie czyni tego bynajmniej sam, partneruje mu w tym stały współpracownik, wszechstronny aktor i scenarzysta Zděnek Svěrák. "Boso po ściernisku" to kolejny film znanego, oscarowego duetu syn i ojciec, a także rodzaj prequelu "Szkoły podstawowej" (1991), stanowiącej pełnometrażowy debiut Svěráka Juniora.

   

Protektorat Czech i Moraw, II wojna światowa. Mały Eda Souček, wraz z rodzicami, zmuszony jest opuścić praskie blokowiska. Miejska rzeczywistość ulega mglistemu zatarciu, a wiejska familia żyje – dosłownie i w przenośni – "w kupie". Główny bohater zaczyna z coraz większa śmiałością odnajdywać się w nowym otoczeniu między krowami i żołnierzami. Stałymi elementami krajobrazu stają się na przemian przemoc i życzliwość. Uniwersum dzieci rządzi się własnymi prawami i pomalutku uniezależnia się od problematycznego świata rodziców skrywających różnego rodzaju animozje i tajemnice. W przypadku Edy odkrywanie uroków sielskiej prowincji idzie w parze z odkrywaniem odwagi w sobie samym. Okres dorastania to dla niego czas skradzionych wspomnień, które "na dobre i na złe" naznaczą jego przyszłość.

"Boso po ściernisku" nie jest filmem rozliczeniowym. Choć II wojna światowa naznacza w dużym stopniu doświadczenie i codzienność przedstawionych na ekranie postaci, najnowsze dzieło twórcy "Koli" to przede wszystkim opowieść o pamięci. Mozaikowa całość została sprawnie podzielona przez reżysera na epizody odnoszące się – w bezpośredni bądź też w bardziej nieoczywisty sposób – do poszczególnych członków rodziny Součków (dziadków, rodziców i "groźnego" wuja-partyzanta Wilka). Życiorys każdej z postaci uległ przefiltrowaniu przez dziecięcą wrażliwość i składającą się na nią subtelną ironię, naiwność i dobroduszność. Najnowszym film Svěráka obfituje również w elementy stanowiące specjalność artystów z kraju Bohumila Hrabala: odnajdywanie cudowności w niekiedy wrogiej i "nieznośnie zwyczajnej" rzeczywistości, przekształcanie pozornych banałów w niezapomniane, poetyckie zdarzenia. Choć "dziecięca perspektywa" pozwala umotywować wszelką "powszedniość niepowszednią", warto zauważyć, że owa ucieczka od "żelaznego realizmu" w stronę surrealizmu to cecha wspólna całej filmografii Jana Svěráka. Przedstawiony na ekranie "mikroświat" urzeka wyidealizowaną prostotą wyglądów i zachowań, a także – programowym wręcz – brakiem wzniosłości. 


Czy "Boso po ściernisku" stanowi przykład, jakże uwielbianych przez polską publiczność, czeskich (tragi)komedii? W dużej mierze tak. Najnowsze dzieło twórcy "Butelek zwrotnych" charakteryzuje się słodko-gorzkim posmakiem, a także zabawą z różnymi konwencjami. Svěrák nie stroni od sentymentalizmu, nostalgii czy powagi, jednakże czyni to w odpowiednich proporcjach. Dorośli bohaterowie bywają "mało bohaterscy" i śmieszni, dzieci zaś zadają ważne pytanie dotyczące własnej tożsamości i odwagi rodzącej się na styku dwóch różnych porządków dziejowych. Wspomnienia Eda wieńczy przecież euforyczne przywitanie "nowego" i – jak pokaże zarówno wielka historia, jak i filmowa kontynuacja losów rodziny Součków – równie problematycznego dla bohaterów czasu. Czasu, który w kontekście poszukiwań czeskiego humoru nigdy nie bywa stracony. Ale też czasu, który odznaczy się symboliczną przemocą, manipulacją i wzniesieniem na ołtarze "nowych", socrealistycznych ideałów. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones